• Blox.pl
  • Załóż bloga
  • Zaloguj
    • Zaloguj
    • Załóż bloga
Uwodzenie kobiet ELVIS PUA blog i forum artysty podrywu
UWODZENIE, FLIRT I PODRYW *** METODY I TECHNIKI *** PORADY I WSKAZÓWKI *** WSZYSTKO O PUA Witaj na moim blogu. Moją pasją są piękne kobiety. Uwielbiam je poznawać, rozmawiać z nimi, uwodzić je i dostarczać im pozytywnych emocji oraz rozkoszy. Mówią na mnie Elvis. Tak jak król rock n rolla, jestem artystą. Artystą podrywu. Bo uwodzenie jest najpiękniejszą sztuką. Tu zapoznasz się z moimi dziełami. Zapraszam na mój recital. UWAGA! Blog zawiera treści przeznaczone tylko dla osob pełnoletnich!
| < Luty 2019 > |
Pn Wt Śr Cz Pt So N
        1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28      
Zakładki:
0: Czytaj najpierw
1.Wstęp
2.Zasady PUA
3.Uwodzenie FAQ -ebook
0: Dla początkujących
1.Sprawdz, czy jestes Misiem
2.Jak zacząć rozmowę
3.Podrywanie nieznajomych kobiet
4.Gdzie zaprosić na 1 randkę
5.Płacenie rachunków
6.Styl dobrego PUA
0: Słownik PUA
Ogólne info
Słownik PUA: ABC
Słownik PUA: DEF
Słownik PUA: GHI
Słownik PUA: JKL
Słownik PUA: MNO
Słownik PUA: PQR
Słownik PUA: STU
Słownik PUA: VWZ
1: Metody ogólnie
1.Etapy uwodzenia
2.RPM
3.Zapomniane imię dziewczyny
1A: Open
1.Wstęp
Compli-opener
Niemiła reakcja na opener
1B: Attract
1.Wstęp
2.DHV -pokaż swoją wartosc
3.IOI- oznaki zainteresowania
4.Naturalna rozmowa
2A: Qualify
1.Wstęp
2.Reakcja na komplementy
2B: Comfort
1.Wstęp
LJBF mimo poczatkowego attraction
Nudne tematy w rozmowie
Truizmy
3A: Seduce
1.Wstęp
2.Budowanie napięcia seksualnego
3B: Close
1.Wstęp
2.1. Najczęstsze błędy przy KC
2.1.1.Czy to błąd?
2.2.Nieudane kiss-close
2.3.Metody czy spontan
2.4.Przyklad kiss-close
3.1.Sex a związek -konsekwencje FC
EST&M
0.Informacje ogólne
1.Opener 2nd Place
2.Nagrodowybieracz
3.Dzień Kobiet
4.Secret Club
5.Kiss-close Prof.Elvis
6.Best Of RPM
Field raporty
Info o publikowanych FR
[FR] 1h, 4HB- specjalnie dla początkujących
[FR] Czemu nie potrzebujesz Porsche, żeby uwodzić kobiety
[FR] Dynamika stolika I
[FR] Dynamika stolika II
[FR] Nie ma kobiet nie do zdobycia
[FR] Skoncz z marudzeniem, zacznij uwodzenie
[FR] Sława,kasa czy emocje I
[FR] Sława,kasa czy emocje II
[FR] Taniec erotyczny i szalone maturzystki
[FR] Ty też tak mozesz, czyli król bez korony
Lifestyle
Błyskoteka, czyli wyróżnij się strojem
O autorze blogu
Elvis- moje początki
Elvis- rodzina,znajomi
Kontakt- dla kobiet
Kontakt- dla mężczyzn
Wybrane artykuły
Alfa a proszę i przepraszam
Bądź sobą, nie mną
Czemu PUA nie mają najlepszych kobiet
Gonić czy być króliczkiem?
Gonić czy być króliczkiem II
Która metoda najlepsza?
Logiczne myślenie kobiet
Logiczne myślenie kobiet II
Matrix i inne spiskowe teorie
Mili faceci i ich przemiany
Misio i Tygrys- ponownie
Mówienie kobietom o PUA
Naturalnosc,czyli proste teksty
Nie poderwę za Ciebie
Niebezpieczni kolesie
Podryw w Polsce a zagranicą
Podrywanie wielu kobiet w galeriach
Popularność uwodzenia
Propozycje sexu od pijanych lasek
PUA a mniej atrakcyjne kobiety
Reakcja na "jesteś kobieciarzem"
Reguły uwodzenia a improwizacja
Trudna do zdobycia?
Uwodzenie nieśmiałych kobiet
Używanie "chwytów" w PU
Wakacyjny sex z pijaną laską
Wymyślone field raporty?
Zbyt wysokie wymagania
Znajomość zasad uwodzenia
Zajrzyj też na
FORUM PUA UWODZENIE
PODRYWANIE & UWODZENIE BLOG
Tagi
  • blog
  • elvis
  • field report
  • flirt
  • forum
  • jak podejść
  • jak poderwać dziewczynę
  • jak zagadać
  • kobieta
  • Kocham
  • miłość
  • nauka uwodzenia
  • Opener
  • podryw
  • podrywanie
  • podrywanie dziewczyn
  • porady
  • pua
  • uwodzenie
  • uwodzenie kobiet
  • uwodzenie podrywanie forum
  • uwodziciel
  • video
  • związek
Mój profil- Elvis PUA

Utwórz swoją wizytówkę
Chcesz więcej? Szukasz najlepszych metod i technik uwodzenia, artykułów, dyskusji i field raportów? Wszystko dla prawdziwego artysty podrywu znajdziesz na moim forum: uwodzeniekobiet.fora.pl Najlepsze forum o uwodzeniu w Polsce- ponad 170.000 postów, ponad 20.000 użytkowników. Elvis zaprasza!

web stats stat24.com
Visit international version of my blog (in English) elvispua.blogspot.com

Podoba się Tobie mój blog? Daj Twojego plusa (albo minusa ;-)), zagłosuj w rankingach najlepszych blogow:
-Betonblog: kliknij tutaj

blogiRanking i toplista blogów i stron Sblogi.pl - ranking blogów - toplista blogow
Ranking Witryn Internetowych
www.e-referrer.com
Pisz swój dziennik w Internecie
Pisz blog
Dodaj blog do ulubionych
Wersja mobilna
Zapisz się na newsletter! Liczba zapisanych: 49
zamów newsletter
Kategorie: Wszystkie | 0-dla początkujących | 0-metody | 1A-open | 1B-attract | 2A-qualify | 2b-comfort | 3A-seduce | 3b-close | ciekawostki | field raport | forum | life style | mowa ciała | ogólne | pytania | słownik PUA | złote myśli
RSS
czwartek, 24 grudnia 2009
Miłość niejedno ma imię, czyli kiedy i jak mówić "kocham"

Specjalnie dla Was, dlugo oczekiwany prezent pod choinkę- artykuł na temat pewnego magicznego słowa, o który ostatnio najczęsciej prosiliście mnie w mailach, a także na forum. Tak, zmierzymy się ze słowem "kocham" i jego znaczeniem dla naszych relacji z kobietami. Dla wielu to temat trudny, a nawet bardzo trudny. Nie chcę tego jeszcze bardziej komplikować i analizować zbyt dogłębnie- m.in. dlatego, że wiele kwestii jest bardzo indywidualnych i innych dla każdego człowieka. Posłużę się pewnymi uogólnieniami i nieco spłycę temat- nie z lenistwa (no, może trochę ;)), ale przede wszystkim po to, żeby nie zgubić istoty rzeczy.

Na wstępie zaznaczam, że temat "kocham" na potrzeby tego artykułu zawężamy do zwrotu "kocham", wyznawanego kobiecie przez mężczyznę (obojętnie, czy to PUA czy AFC). Nie będę pisał o miłości do rodziny, Boga, do siebie samego, przyjaciół, itp.- bo to nie temat na to forum. Poza tym- przypominam, że to nie kompleksowy artykul o miłości, tylko niewielki jego wycinek- dotyczący mówienia "kocham"- co, jak się zaraz przekonacie, nie musi wcale mieć nic wspólnego z miłością ;).

Gdy wspomniałem kiedyś na forum o tym, że napiszę coś w wolnym czasie na temat mówienia "kocham" nie przypuszczałem, że będzie to mialo większy odzew. Dla mnie sprawa była dość oczywista- kiedy i po co to mówić. Okazuje się jednak, że wokół "kocham" narosło sporo szkodliwych mitów, zarówno w społeczeństwie i mediach mainstreamowych (np.kreowany w komediach romantycznych schemat- nawet nawiększy frajer, który wyzna w nawet najbardziej żałosny sposób miłość najlepszej dziewczynie w okolicy, samym tym wyznaniem sprawia, że ona jest jego) , jak i w samym środowisku PUA (np. "alfa-twardziele", którzy twierdzą, że nigdy nie mówią "kocham" i że ten kto pierwszy to powie, ten przegrał).

Doszedłem do wniosku, że możemy wyróżnić cztery główne typy "kocham", jakie faceci mówią kobietom. Poniższe wyliczenie wskaże Wam, jak je rozróżnić, kiedy i w jakim celu je używac oraz jak wystrzec się niektórych błedów. Najwięcej miejsca przeznaczyłem na pierwszy typ- bo z nim najczęściej borykają się faceci mający problemy z uwodzeniem kobiet.

1. Przeromantyczne KOCHAM
Takie mówienie "kocham" to ulubiony typ AFCów, powtarzany do znudzenia przez kolejne ich pokolenia i skuteczny. Bardzo skuteczny. Jeśli ktoś chce zrazić do siebie kobietę ;). Ile razy slyszeliście o podobnej scence- facet zakochany po uszy w dziewczynie, która nawet nie wie o jego istnieniu? Albo gentleman tak zafascynowany urodą i osobowością poznanej białogłowy, że oświadcza się jej na pierwszej randce, planując ślub i wybierając w głowie imiona dla wspólnych dzieci i kolor ścian w sypialni (obowiązkowo w domku z ogródkiem i białym płotkiem ;))? Trochę się nabijam, ale taka jest prawda- nic tak skutecznie nie odstrasza kobiety, jak facet, który jeszcze nic o niej nie wie (a ona o nim), a który już planuje wspólną, "przeromantyczną" przyszłośc. Celowo używam takiego neologizmu- "przeromantyczne kocham", bo sam romantyzm nie jest taki zły. Natomiast w wykonaniu niektórych facetów jest śmieszny i żałosny- a to nie moja opinia, tylko kobiet.

"Kocham" wypowiedziane za szybko i bez powodu odstrasza, jest niepokojące- "przecież ten koleś nic o mnie nie wie, czy on jest naprawdę taki zdesperowany?" Pamiętajcie, że na "kocham" ta druga osoba musi sobie jakoś zasłużyć. Jak możesz kochać kogoś, kogo wcale nie znasz? Mówiąc to, jesteś nieszczery- albo z tą kobietą, albo sam ze sobą.
"Przeromantyczni" jednak najczęściej mówią "kocham" nie z wyrachowania czy z chęci zaciągniecia kobiety do łóżka- oni często naprawdę w to wierzą. Moim zdaniem, dużo w tym winy ckliwych historyjek o "przeromantycznej" miłości- kiedyś opowiadanych w formie książek (np."Cierpienia młodego Wertera"- narażę się pewnie mojej polonistce sprzed lat, ale to straszny gniot i stek bzdur, przez który nie byłem w stanie przebrnąć- jedna z niewielu lektur szkolnych, których nie dałem rady przeczytać ;)), w czasach współczesnych serwowanych nam w postaci naiwnych filmów romantycznych. Skłaniam się do twierdzenia, że to nie tylko bzdury, ale szkodliwe bzdury- skrajnym przykładem jest tu tzw. efekt Wertera (wiecie pewnie, że po publikacji tej książki wzrosła liczba samobójstw z powodu nieszczęśliwej miłości).

A co u licha z tymi komediami romantycznymi, o których pisałem już we wstępie? Pamiętacie schemat: "nawet nawiększy frajer, który wyzna w nawet najbardziej żałosny sposób miłość najlepszej dziewczynie w okolicy, samym tym wyznaniem sprawia, że ona jest jego". Tu nawet nie chodzi o to, że telewizja kłamie i że jest to niemożliwe. Bardziej o to, że obserwując taki obraz, wiele osób nie zauważa "backgroundu"- najczęściej ta superlaska zakochuje się w naszym nieśmiałym, zakompleksionym bohaterze nie dlatego, że dowiedziała się o jego wielkiej, przeromantycznej miłości, tylko dlatego, że w nim nastąpiła spora przemiana wewnętrzna- facet najczęściej pokazał w jakiś sposób, że "ma jaja".

Ktoś może spytać: "Elvisie, a co z miłością od pierwszego wejrzenia? Nie wierzysz w nią?". Sądzę, że istnieje fascynacja od pierwszego wrażenia. Ona może przerodzić się w miłość, pod wpływem czasu i poznawania drugiej osoby. Ale nie można mylić tych pojęć.

Cechą charakterystyczną tego "kocham" jest to, że jest ono wypowiadane za szybko. Nie mam jednak na myśli wartości bezwględnej upływu czasu od momentu poznania- czasem "kocham" po 5 latach znajomości można uznać za należące do tej kategorii. "Przeromantyczne kocham" jest wypowiadane za szybko w stosunku do łączących Cię z partnerką emocji- tzn. dotyczy zarówno sytuacji, gdy wyznajesz miłość nieznajomej kobiecie na pierwszej randce, jak i wypadku, gdy przyznajesz długoletniej przyjaciółce, że ją kochasz "w ten sposób", a nie po przyjacielsku- najpierw ją poznaj jako kobietę, zmień ją z przyjaciółki w partnerkę, na wyznawanie miłości będziesz miał jeszcze czas.

Osobom, które uzywają "przeromantycznego kocham" dość cięzko jest wytłumaczyć, że robią błąd- najczęściej muszą przekonać się o tym na własnej skórze. Wynika to z faktu, że są przekonani o swojej "miłości". Zwykle postępują tak osoby nieśmiałe, o niskiej samoocenie, które nie potrafią odpowiednio czytać otrzymywanych sygnałów- zdarza im się np. zwykłą sympatię dziewczyny (w tym sympatię przyjacielską czy "sympatię z litości") zinterpretować jako milość tej drugiej osoby- wówczas głupieją ze szczęścia, że ktoś byl w stanie ich pokochać i natychmiast obdarzają drugą stronę bezwarunkową miłością, planując wspólną przyszłość.

Jak uniknąć błędu "przeromantycznego kocham"? Nie, to wcale nie znaczy, że nie macie się zakochiwać i mówić sobie o swojej miłości. Zwracam jedynie Waszą uwagę na to, żeby nie mówić "kocham" za szybko i bez powodu. Spojrzcie na to z drugiej strony- czy chcielibyście być z kobietą, która kocha Was tylko za to, że zwróciliście na nią uwagę? Nie zaczęlibyscie wówczas zadawać sobie kolejnych pytań: Może równie dobrze "zakochałaby się" w kimkolwiek innym? Czy ona nie ma żadnych wymagań, żadnych oczekiwań, żadnych standardów? Może ona chce być z Tobą nie dlatego, że Cię kocha (bo jak może Cię kochac, skoro nic o Tobie jeszcze nie wie), tylko ze strachu, że nie znajdzie sobie nikogo innego? Still napisał "Najpierw rozpal, później rozkochaj". Jest w tym sporo racji, jednak zdaję sobie sprawę, że do najbardziej zatwardziałych romantyktów to nie trafi. Proponuję Wam bardziej "softową" wersję: "Najpierw poznaj, później pokochaj".

2. Włoskie KOCHAM
Nazwałem je tak, gdyż bardzo często używają go faceci z Italii, ale także jeszcze bardziej "południowi" faceci (w końcu nie bez powodu rozwinięła się seksturystyka Polek w Egipcie czy Tunezji ;))). Podobnie jak "przeromantyczne kocham" jest używane przez facetów szybko- za szybko jak na słowo "kocham". Używanie go jednak nie jest dla kobiet tak odstraszające. W wypadku tego "kocham" obydwie strony mają świadomość tego, że facet wypowiada te slowa w tonacji:
a)trochę żartobliwej: tu należa różnego rodzaju P&P stosowane przez PUA,np. mówienie do własnie poznanej dziewczyny "umiesz gotować xxx? Kocham Cię, jesteś moją nowa dziewczyną.", a po chwili "nie lubisz snowboardingu? zrywam z Tobą, nie pasujemy do siebie". Takie "kocham Cię", połączone często z kino (przytulenie, buziak) to standardowe elementy gry indirectem.
b) lub dlatego, że chce się z nią przespać- wtedy do słów oczywiście dochodzi spora dawka seksualnego kina. Ona doskonale wie, że on mówi to każdej ladnej dziewczynie, że tydzień temu byl w tym samym klubie i tym samym tekstem wkręcał inną HB; ale kontynuuje znajomosc- ma ochotę na dobrą zabawę. Tu słowo "kocham" jest czymś w rodzaju protezy zastępującej prawdziwą bliskość emocjonalną, swego rodzaju usprawiedliwieniem dla kobiety, czemu okazała się tak "łatwa"- bo on tak ładnie mówił i tak namiętnie całował ;)

To kocham jest OK pod warunkiem, że obydwie strony zdają sobie sprawę z jego znaczenia (czy właściwie jego braku ;)) i celu, w jakim jest wypowiadane- zabawa, pożądanie, fascynacja seksualna. "Kocham" w wersji tunezyjskiej, słuzącemu osiągnieciu korzyści materalnych i wykorzystywaniu nieszczęśliwych kobiet, mówimy zdecydowanie NIE :).


3. Wymuszone KOCHAM
To kolejny przykład błędu w mówieniu "kocham". Przede wszystkim- jest nieszczere. Mówimy "kocham" podczas gdy wcale nie mamy takiej pewności. Wymuszenie "kocham" wcale nie musi być bezpośrednie (tzn. Twoja HB narzeka, że jej tego nie mówisz), może być też pośrednie- kiedy czujesz presję, że "to już jest ten moment, kiedy wypadałoby to powiedzieć", że ona tego oczekuje. Moim zdaniem, wymuszone kocham nie ma sensu- oszukujesz w ten sposób i siebie, i Twoją HB.  Paradoksalnie, czasem nasze "kocham" brzmi nienaturalnie, chociaż czujemy coś do dziewczyny, ale ponieważ zbyt bardzo obawiamy się tego słowa i jego konsekwencji, mówimy to w sposób wymuszony- Twoja HB to wyczuje.


4. Prawdziwe KOCHAM
To jest to właściwe "kocham"- to, które nie jest wypowiadane na szybko, bez przemyślenia ani nie to, które jest mówione z przymusu lub dla osiągnięcia jakiegos celu. Ale to jest to "kocham", którego się najbardziej boimy i często unikamy. Moim zdaniem- niesłusznie. Jeśli kogoś naprawdę kochasz i czujesz, że Twoja HB to odwzajemnia- powiedz jej "kocham". To miłe. To sexy. To zbliża.

"Prawdziwe kocham", o ktorym piszę, ma rózne stopnie "wtajemniczenia". Zacznij od tego, że kochasz jakąś jej zaletę, jakąś cechę- charakteru czy fizyczną. Możesz kochać jej śmiech, jej troskliwość, jej seksowny tyłeczek. Cokolwiek, co czujesz w danym momencie- powiedz jej to właśnie wtedy. Z czasem, wraz z rozwojem Waszego związku, zaczniesz kochać ją za wszystko- nie tylko za zalety, ale też pomimo wad. Wtedy jest taki wyższy stopień wtajemniczenia- gdy miłośc jest prawie bezwarunkowa (celowo piszę "prawie", gdyż uważam, że nie można kochać zupełnie bezwarunkowo- jeśli ktoś robi Ci notorycznie krzywdę, a Ty go nadal kochasz, to zaczyna się chora, toksyczna miłość- która nie prowadzi do niczego dobrego).

Moim zdaniem, nieprawdą jest, że ten, kto powie je pierwszy, przegrał. Jeśli powiesz "kocham", to wcale nie oznacza,że od tego momentu jesteś słabszą stroną i druga osoba, ponieważ jest Ciebie bardziej "pewna", może sobie pozwolić np. na gierki Tobą. Kochasz, więc tym bardziej oczekujesz szacunku. Żadne uczucie nie jest w 100% stałe i bezwarunkowe- Twoja partnerka musi mieć świadomość tego, że nie pozwolisz na to, żeby ona traktowała Twoje wyznanie jako Twoją słabość i wykorzystywała Twoją miłość, nie dając Ci nic w zamian. Oczywiście tu nie chodzi o to, żeby wprost zastrzegać sobie, mówiąc jej: "kocham Cię, ale tylko, jeśli będziesz taka, taka i taka". Musisz natomiast pamiętać i swoją postawą dawać do zrozumienia, że kochać wcale nie oznacza, że przestajemy mieć oczekiwania wobec związku i drugiej osoby.

Jeszcze jedno- "prawdziwe" nie oznacza dla mnie, że musi być wypowiedziane tylko tej jednej jedynej osobie, z którą chcemy spędzić całe życie. Mamy prawo do błedów i możemy kochać naprawdę i prawdziwie jedną osobę, ale to uczucie może jednak wygasnąć, zmienić się- wcale nie oznacza to automatycznie, że było ono nieprawdziwe (choć i tak moglo byc). Rownie dobrze możesz wkrótce po rozstaniu, poznać koleną osobę- której też, w pewnym momencie powiesz "prawdziwe kocham".


Słowo podsumowania: nie szalejcie z tym "kocham", ale nie bójcie się też go. Tak naprawdę to bardzo indywidualna sprawa i ciężko dawać porady czy wskazówki na ten temat. Myślę, że najważniejsze jest to, żebyście potrafili słuchać siebie- zarówno swojego serca i intuicji, jak i rozumu i rozsądku. Kochajcie mocno, kochajcie mądrze, ale przede wszystkim- prawdziwie i z wzajemnością-  czego Wam i sobie życzę na te Święta i nadchodzący Nowy Rok!

Tagi: kobieta Kocham miłość uwodzenie związek
12:39, uwodzenie , ogólne
Link Dodaj komentarz »
piątek, 10 lipca 2009
Styl dobrego PUA

Dziś zorientowałem się, że mój blog istnieje już trzy lata (podobnie zresztą jak nasze forum www.uwodzeniekobiet.fora.pl )- nie do wiary, jak ten czas szybko leci...

Z tej okazji przydałoby się coś specjalnego- spodziewacie się pewnie jakiegoś nowego e-booka, albo przynajmniej nowego, ciekawego artykułu (przyznaję, że ostatnio nieco zaniedbalem bloga- brak czasu na nowe wpisy). A ponieważ tego się spodziewacie, to dostaniecie... coś innego (pamiętacie przecież, że w uwodzeniu nieprzewidywalność jest istotna ;)).

Dziś rzeczywiście będzie coś specjalnego- jeden z moich pierwszych artykułów dot. tematyki PUA, który dotąd nie byl jeszcze publikowany na blogu ani na żadnej ogólnodostępnej stronie. Znajduje się jedynie na naszym forum, gdzie umieściłem go trzy lata temu (choć powstał jeszcze wcześniej).

Czemu zamieszczam go na blogu? Myślę, że większość z Was nigdy go nie czytała, a sądzę, że warto. Artykuł mówi coś o mnie i moim stylu uwodzenia, którego staram się konsekwentnie trzymać od wielu lat. Chociaż art powstał dawno temu, nadal jego główne tezy są aktualne. Zapraszam do lektury:

Styl "dobrego" PUA

Przeglądając polskie witryny i obserwując rozmowy na polskojęzycznych forach o uwodzeniu, doszedłem do wniosku, że PU ma dwa "odcienie", dwa nurty, ktore roboczo sobie nazwałem "dobry PU" i "niedobry PU" (uwagi te odnoszą się też do wszystkich szkół i metod uwoedzenia)

O co chodzi?
Metody, techniki, patterny, negi- wszystko to jest podobne w dobrym PU i niedobrym PU, róznice są, ale niewielkie. Zasadnicza różnica to sposób podejścia uwodziciela, jego stosunek do kobiet

Uwodziciel korzystający z dobrego PU, to ten, kto po prostu lubi kobiety, fajnie się czuje w ich towarzystwie i lubi sprawiać im przyjemność.

Uwodziciel korzystający z niedobrego PU to facet, który tak naprawdę nie lubi kobiet, traktuje je przedmiotowo, jako kolejny obiekt "do zaliczenia". Często są to ludzie, którzy mają wiele kompleksów i w ten sposób próbują je zagłuszać, potwierdzć swoją atrakcyjność albo robią to "z zemsty" na kobietach- też o takich słyszałem, którzy kiedyś dostawali kosz za koszem, a teraz uwodzą tylko po to, żeby jak najszybciej je porzucić, żeby poczuły, to co on kiedyś- odrzucenie, nieszczęśliwe zakochanie, itp.

Tak jak pisałem, obydwie grupy stosują podobne metody, ale inny mają cel. "Niedobry" podrywacz wyróżnia się tym, że wypowiada się o kobietach przedmiotowo, chamsko i wulgarnie. Czasem w towarzystwie kobiety potrafi być czarujący, ale kiedy kilka minut później rozmawia o niej ze swoimi kolesiami, wraca styl chamski- nazywa ją per "k**"" lub "dz***".

Niektorzy z Was mogą powiedzieć: "jak to, przecież większość metod jest opartych na tym, żeby nie być gentlemanem ani grzecznym facetem tylko pewnym siebie chamem". Zgadza się, troszkę nieuprzejmości się przydaje, ale Twoje wewnętrzne nastawienie powinno być zawsze OK. I jest w tym zasadnicza różnica- porównując "dobrego" PUA udającego "chama" do "niedobrego" PUA, to tak jakbyś porównał pewnego starszego pana, który śpiewał "Już taki jestem zimny drań" do pana Zenka spod budki z piwem. Czujecie tą różnicę? Kobiety kochają "słodkiego drania" (dobry PUA), ale prędzej czy później wyczują "zakompleksionego, wyrachowanego drania" (niedobry PUA)

Czemu nie warto być "niedobrym" PUA? Po pierwsze, uwodzenie to potężna broń- wykorzystuj ją dobrze, a nie źle- to taki aspekt etyczny ("nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe"). Jeśli jednak do kogoś aspekty etyczne nie przemawiają, to podam jeszcze "aspekt praktyczny"- kobiety potrafią to wyczuć (o tym już pisałem). OK, a jeśli ktoś mi powie- mam gdzieś etykę, a kobiety nie "wyczuły", że jestem "niedobrym PUA"- dla takiej osoby też mam argument: nie chcesz tego zrobić dla nich (tj.kobiet), to zrób to dla siebie. Wiesz czemu? Bo za kilka, może kilkanaście lat bezustannych, pewnie i owocnych "łowów", setkach kobiet, które przewinęły się przez Twoje łóżko, któregoś dnia obudzisz się i poczujesz pustkę. I chociaż będą obok Ciebie leżały dwie czy trzy HB, to poczujesz, że tak naprawdę jesteś sam- nie ma nikogo, kogo naprawdę kochasz i nikt Ciebie naprawdę nie kocha. Uwodzenie to fajna sprawa, ale powinno zmierzać (wolniej lub szyciej, jak kto woli) to znalezienia tej jedynej kobiety, z którą chcesz spędzić resztę życia i która Ci będzie naprawdę bliska. Że to staromodnie romantyczne? Możesz tak teraz myśleć, kiedyś jednak dojrzejesz do tego- oby nie było za późno. Może znacie takich zgorzkniałych ludzi, którzy kiedyś byli "niedobrymi" podrywaczami, spójrzcie na nich i pomyślcie, czy też chcecie kiedyś tacy być. Ja nie chcę. A jeśli nie znacie osobiście, to polecam serial "Bez skazy"- jeden z głównych bohaterów, dr Christian Troy, jest świetnym przykładem- obejrzyjcie kilka pierwszych odcinków- będziecie chcieli być tacy jak on. Po obejrzeniu kilku-kilkunastu kolejnych zauważycie, jaką przemianę on przechodzi, co nim kierowało. I już zmienicie o nim zdanie, zamiast mu zazdrościć, będziecie mu współczuć.

Tu mój apel do Was- bądźcie "dobrymi PUA", sprawiajcie kobietom radość, a nie przykrość. Innymi słowy- róbcie kobietom dobrze, nie źle Smile Podryw to potężna broń- to od Was zależy, czy skorzystacie z niej dobrze, czy źle.

Przepraszam, że post jest tak długi, ale jeśli tu dobrnęliście, to gratuluję Wink . Nie chciałbym być odebrany jako osoba, która "prawi morały". Jednak myślę, że są to rzeczy ważne i warte, przynajmniej zastanowienia się nad nimi. Zachęcam do podzielenie się swoimi opiniami na ten temat na forum oraz do wzięcia udziału w ankiecie.

****

Powyższy artykuł opublikowałem w niezmienionej formie- taki sam znajdziecie na forum (http://www.uwodzeniekobiet.fora.pl/forum-ogolne,2/art-styl-dobrego-pua,11.html ). Teraz jestem o kolejne trzy lata bogatszy w doświadczenia- przez ten czas poznałem sporo (całkiem sporo ;)) kobiet. I choć nie pamiętam nawet imion większości z nich, to uważam, że każdej zawdzięczam coś nowego. Przeczytałem ponownie to, co napisałem kilka lat temu i zauważyłem, że art wymaga kilka uzupełnień. Postaram się w jednym z najbliższych wpisów dodać kilka rzeczy, będących niejako aktualizacją i odświeżeniem tego, co napisałem trzy lata temu.

Zainteresowanych dyskusją na temat zapraszam na forum- tutaj znajduje się link bezpośredni do tematu.

Pozdrawiam,
Elvis

Tagi: podryw podrywanie pua uwodzenie uwodzenie kobiet uwodziciel
14:20, uwodzenie , ogólne
Link Dodaj komentarz »
sobota, 14 lutego 2009
Walentynki vs. PUA? ;)

Kolejne Walentynki, w kwiaciarniach kolejki, a na ulicach czerwono od serduszek. Wiem z maili, że oczekujecie ode mnie czegoś "na Walentynki"- jedni proszą o to, żebym im podał jakiś super-PUA-pomysł na wyjątkowe spędzenie tego dnia lub oryginalny prezent dla Waszej kobiety (lub przyszłej kobiety ;)), inni liczą, że napiszę jakiś artykuł nt."PUA vs Walentynki, czyli czemu bojkotować to święto". O Walentynkach pisałem kilka zdań w zeszłym roku:

"Właśnie przeglądałem forum i mam nieodparte wrażenie, że większość ludzi na forach o uwodzeniu przywiązuje zbyt dużą wagę do Walentynek. Niby wiedzą, że "PUA są oryginalni, nie potrzebują żadnych Walentynek", ale i tak biorą sobie wszystko, co dzieje się tego dnia do serca i traktują to zbyt serio- co jej kupić, żeby było "PUA-oryginalnie", gdzie ją zabrać, żeby było "PUA-nietypowo", itp. Moi drodzy- Walentynki to tak naprawdę święto nieśmiałych, a nie święto PUA albo zakochanych. Zakochani okazują to sobie cały rok, PUA podrywają cały rok."

Nie chodziło mi absolutnie o to, ze "trzeba byc innym i bojkotować Walentynki, bo to święto AFC'ów". Ja dla przykladu zeszłoroczny walentynkowy wieczor spedzilem w domu- bo mialem taka ochote, nie dlatego, zeby byc "oryginalny", "inny niz wszyscy" albo zrobic komus na przekor. Ale to nie znaczy, ze ktos ma mnie nasladowac i robic tak samo :). W tym roku z kolei mam ochotę, żeby zabrać moją dziewczynę w pewno wyjątkowe dla mnie miejsce- nie pytajcie, jakie- bo ono jest akurat dla mnie wyjątkowe :).

Podsumowujac- traktujcie Walentynki jak kazdy inny dzien. Jesli macie ochote na mile spotkanie- to jasne, ze macie na nie isc! Naprawdę chcesz jej coś kupić? To kupuj! Sprawiajcie przyjemnosc sobie i Waszym kobietom. Chodzi mi jedynie o to, by nie wytwarzac sztucznej presji, ze to jakis wyjatkowy dzien, jedyny w roku. Dla uwodzenia, dla miłości nie istnieją ramy czasowe.

Pozdrawiam,
Elvis

15:22, uwodzenie , ogólne
Link Komentarze (1) »
poniedziałek, 05 stycznia 2009
Misio i Tygrys, czyli ponownie o uwodzeniu i zwierzakach :)

Caly czas dostaje od Was sporo maili i PW dotyczących artykulu-bajki o Misiu. Napisałem go , tak przy okazji, w wolnej chwili i szczerze przyznam, nie przypuszczalem, ze wywoła tak liczne komentarze. Artykul nalezy do najchętniej czytanych na naszym forum ( www.uwodzeniekobiet.fora.pl ) i na tym blogu, a także jest przedmiotem dyskusji na innych forach, niekoniecznie o uwodzeniu- chocby tu, na forum Gazeta.pl (link do tematu- tutaj ), a Miś stal się jeszcze jedynym synonimem AFC'a. Czym jest fenomen popularnosci Misia;)? Dla wielu z Was artykul o Misiu to pierwszy kontakt z tematyką PUA. Dostrzegacie w sympatycznym, naiwnym niedzwiadku samych siebie. Piszecie mi, że ten artykul byl dla Was jak zimny prysznic i uświadomil Wam błedy, jakie popelniacie.

A propos dyskusji na forum Gazeta.pl -pokusiłem się o lekturę zamieszczonych tam postów, nie znalazłem jednak żadnych konkretnych pytań czy nowych, nieporuszanych jeszcze, istotnych zagadnień, do których mógłbym się odnieść.

Ponieważ jednak w PW, mailach i na forum od czasu napisania artykulu narosło wokól naszego bohatera trochę niedomówien, dla jasności dodam kilka rzeczy:

Artykuł może sprawiać wrażenie przerysowanego- i taki miał być, ale (powtórzę to raz jeszcze) -tacy Misie naprawdę istnieją- nie tylko w bajkach. Wielu z Was opisuje mi w mailach swoje perypetie (choć przypominam- od tego jest forum) i są to czasem przygody, przy których nasz bajkowy Misio nie jest wcale tak bardzo misiowaty ;).

Kilka osob na PW pytalo mnie, czy to historia autentyczna. Inspiracja do napisania tego artykulu byl wprawdzie inny artykul i choc jest to "fikcja literacka" to jednak oparta na faktach- wiekszosc HB, z ktorymi sie spotykam ma takich swoich "misiow". Prawie kazda atrakcyjna dziewczyna ma jakis kolegow-niby-przyjaciol, ktorzy sa dla nich przesadnie mili i skrycie sie w nich kochaja od lat, nie majac odwagi im tego powiedziec. Sa wsrod nich takze tacy, ktorzy znaja dziewczne nie od 3 czy 5lat, jak bylo w artykule, ale nawet od 10 lat i nagle po 10 latach wyznaja dziewczynie "milosc od 1 wejrzenia"- to ma naprawde niewielkie szanse powodzenia.

Pytacie, jak odnoszą sie do Misiow kobiety? Wiekszosc znanych mi kobiet zachowuja sie wzgledem nich w miare fair, dajac Misiom do zrozumienia, ze nic z tego nie bedzie, bo traktuje Misia tylko jako kolege (choc do Misia zwykle to nie dociera, zaczynaja sie petensje i "fochy" z jego strony- generalnie przyjazn znika). Zdarzaja sie jednak (rzadko) "wredne", ktore wykorzystuja taka sytuacje- malo tego, nabijaja sie jeszcze z tych nieszczesnych facetow. Pamietam np. gdy jedna z takich dziewczyn pokazywala mi smsy pelne wyznan od swojego Misia, nasmiewajac sie z nich nieco- takie zachowanie (ktore mialo chyba na celu pokazac mi, ze faceci za nia lataja, wiec jest "cenna", a ona ma ich gdzies) nie zrobilo jednak na mnie dobrego wrazenia- nie przepadam za kobietami (nawet jesli sa SHB), ktore nie szanuja uczuc innych ludzi (nawet jesli sa AFCami)

Warto tez dodac, ze posiadanie przyjaciółki to nic złego! To jest nawet bardzo wskazane! Calkiem spora grupa facetów, którzy zainteresują się PUA, popad w skrajność i nie ma ŻADNYCH przyjaciółek, same targety/byłe targety/przyszłe targety. A to jest duży blad. Przyjaciółki mogą Ci pomóc wznieść Twoją grę na zupełnie nowy, lepszy poziom. Ale to właściwie temat na osobny artykuł- może kiedyś o tym napiszę.

Inne nieporozumienie- to nieprawda, że istnieja wylacznie Misie i Tygrysy. To tylko swego rodzaju skrajne wzorce zachowan. Natomiast zgadza sie, ze w kazdym z nas drzemie jakis procent Misia i jakis procent Tygrysa. To nie jest tak, ze ja zawsze i wszedzie jestem tym Tygrysem- kazdy PUA jest tylko czlowiekiem i tez zdazaly mi sie, zdazaja sie (i pewnie zdazac sie beda) sytuacje, kiedy zamiast Tygrysa budził się we mnie 1% misiowatosci (wiecie, to ten 1% na organizacje pozytku publicznego Wink -bo kazdy z nas ma ludzkie odruchy).

Kolejna sprawa: pytacie, czy Miś zawsze jest skazany na porażke, a Tygrys zawsze bedzie bral to, co chce. Zdecydowanie nie. Nikt (nawet ja ;)) nie da Wam 100% pewności, że dana postawa będzie odpowiednia, aby odnosic sukcesy z kobietami. Oczywiscie, zdarzą się i kobiety, które będą wolały Misia niż Tygrysa. Cóż, wyjątki potwierdzają regułę ;). Jeszcze jedno- nie myśl, że natychmiast po przeczytaniu kilku artykułow, poznaniu "supertechnik" PUA staniesz się Tygrysem. Na początek wystarczy, że przestaniesz byc Misiem :).

Wielu z Was pyta- i tu na forum, i na PW, co Misio m zrobic, zeby zdobyc tą upragnioną HB albo jak sprawic, zeby z Misia stac sie Tygrysem. Moze Was rozczaruje, ale nie ma "magicznej pigulki transformującej". Co nie oznacza, ze nie mozecie sie zmienic. Mozecie- jestem tego pewien. Jak to zrobic? Pierwszy krok, to jest wlasnie zdanie sobie sprawy z tego, ze postepujesz jak Mis i ze chcesz to zmienic. Krok drugi- wprowadz to w zycie- poczytaj sobie troche (nie za duzo!) forum, troche FR'ow (jak robią to inni), polecam takze naszego e-booka (link znajdziesz na forum Pytania&problemy). "Uzbrojony" w pewne elementy wiedzy teoretycznej- zacznij działac! Wyjdz na ulice, wyjdz do klubu, rozmawiaj z kobietami i dobrze sie z nimi baw. Ciesz się zyciem i korzystaj z niego! Poki co, nie skupiaj sie na tej, ktora ma Ciebie za Misia- na nią przyjdzie czas, bez obaw Wink. Skoro cale dotychczasowe zycie byles Misiem, musisz nabrac swobody i pewnosci siebie w kontaktach z kobietami. Przekonasz sie, po jakims czasie, czy tamta HB, wobec ktorej byles takim Misiem, byla naprawde tego warta? Jesli Twoje dotychczasowe kontakty z kobietami byly niewielkie, przypuszczam, ze FTOW sprawi, ze przestaniesz myslec o tamtej HB- moze nawet to ona będzie teraz biegała za Tobą- ale Ty juz nie bedziesz jej chciał, mając znacznie lepsze opcje. Moze byc jednak i tak, ze nadal bedziesz chcial tamtej HB- ale teraz bedziesz innym czlowiekiem- i zdobedziesz ją. A wlasciwie to ona Ciebie Smile. Powodzenia!

Wszystkich zainteresowanych dyskusją na ten temat odsylam na nasze forum- link bezposredni znajduje się
tutaj

Pozdrawiam,
Elvis

23:00, uwodzenie , ogólne
Link Dodaj komentarz »
wtorek, 26 sierpnia 2008
Elvis a rodzina, znajomi i przyjaciele

Ponieważ w Waszych mailach, postach i PW ciągle co jakiś czas pojawiają się pytania o moją (nie)skromną ;) osobę, do zamieszczonej wcześniej notki o mnie "Elvis: The Begining, czyli jak zaczęła się moja przygoda z PUA" dołączam jeszcze odpowiedz na dwa kolejne z pytan forumowiczów:

"Elvis to ja mam jeszcze pytanie: jak wygladały Twoje relacje nie z kobietami, ale z rodziną, przyjaciółmi,znajomymi..wiele sie zmieniło?"

Jeżeli chodzi o relacje z rodziną: Zawsze miałem swietne relacje rodzinne i duże oparcie w mojej kochanej familii, we wszystkim, co robię. To jest bardzo wazne. Myślę, ze to jeden z najwazniejszych czynnikow, który wpływa na nasze inner game, dobry nastrój i pewnosc siebie -gdy czujesz, że bliskie i ważne dla Ciebie osoby są z Tobą, wtedy wiesz, że jestes w stanie osiągnac wszystko, czego zechcesz. Rodzina była, jest i będzie zawsze dla mnie na pierwszym miejscu.

Przyjaciele- tu też niewiele się zmienilo. Nie wierzę w przyjazn miedzy dwoma dorosłymi facetami (lub dwiema kobietami). Zawsze, w którymś momencie, pojawia się czynnik niezdrowej rywalizacji, element zazdrosci. Pewnie, nie twierdzę, ze nie zdarzają się wyjątki, ale są one potwierdzeniem reguły. Jak juz wspominałem, nie czułem nigdy obezwladniającego strachu przed pięknymi kobietami, bo wśród takich się obracałem i były one dla mnie "środowiskiem naturalnym" ;). To tez uwazam za ważny czynnik rozwoju PUA- warto, oprócz wszystkich naszych "targetów", miec przyjaciólki, kobiety, z którymi możemy porozmawiac o innych kobietach. Jesli masz atrakcyjne przyjaciolki, to dodatkowo robią Ci one dobry social proof. W dorosłym życiu zawsze moimi przyjaciólkami były kobiety, zwykle bardzo atrakcyjne kobiety. I tu też nie ma żadnej reguły- czasem nasze relacje pozostawały przez cały czas wyłacznie przyjacielskie, a czasem emocje okazywaly się silniejsze ;) -przy prawidlowo ustawionej ramie znajomosci, od przyjaciółki do kochanki czy partnerki droga wcale nie jest daleka ;). Czy PU zmieniło cos w tej kwestii? Hmm, chyba mam mniej przyjaciółek ;).

Dalsi znajomi- mam sporo znajomych, których znam i znacznie wiecej takich, którzy znają mnie- ja nie mam głowy do zapamiętywania imion i twarzy ;). Wiem, że wielu z nich nie ma o mnie zbyt dobrej opinii ("kobieciarz" i "narcyz" to najdelikatniejsze z okreslen ;)), ale szczerze mówiąc, mam to... głęboko gdzieś :). Ważne jest dla mnie tylko, co mysla o mnie osoby naprawde mi bliskie, czyli takie, którym zależy na mnie, a mi zależy na nich.

"Jak sobie radziłes z rozmową z facetami przed tym, jak zacząłeś sie zajmować PUA i po? Bo ja od kiedy sie interesuję sie pickupem nie mam problemu rozmawiania z kobietami, tzn wcześniej tez nie mialem, ale teraz to juz jest wspaniale. Chodzi mi jednak o rozmowe z facetem(ALFA- nie AFC), bo chyba mam z tym problem. Co proponujesz, oprócz treningu oczywiście?Chce polepszyć ten aspekt bo.. to często sie przydaję otwierając mieszane sety.."

Nie jestem zwolennikiem stosowania wyszukanych AMOG-destroyerow: zlosliwych, ironicznych, mających zniszczyc przeciwnika. Kiedy masz wewnętrzne przekonanie o swojej wyższości, nie musisz obnizac wartosci innej osoby, a wręcz przeciwnie- masz w sobie tyle wartosci, ze mozesz jeszcze podzielic sie nia z innymi. Kobiety potrafią odróznic prawdziwą pewnosc siebie od udawanej, skrywającej kompleksy.
Co proponuję? Chyba wiesz doskonale co... :) Praktyka, praktyka i jeszcze raz- praktyka :).

Pozdrawiam,
Elvis

22:14, uwodzenie , ogólne
Link Dodaj komentarz »
 
1 , 2 , 3 , 4 , 5
następne
Blox.pl
poprzedni blog następny blog załóż bloga załóż bloga